Wyłapywanie w sztuce dowodów na dziecięcą wrażliwość sprawia mi radość. I nigdy do końca nie wiem, czy sztuka to zamierza, czy robi przypadkiem. Feerycznie mocne, uwodzicielskie , piękne ‘Niebo nad Berlinem’ w reżyserii W. Wendersa wydobywa raz po raz tę refleksję.
Nieśmiertelne Anioły, które widzą ludzi i słyszą ich myśli. Myśli dorosłych ludzi, którzy nie widzą Aniołów. I dzieci, które czują, zauważają i słyszą je. Nie dziwi ich skrzydlata postać na dachu ani to, że ktoś może w iście czarodziejski sposób znikać i pojawiać się. Percepcja dziecka zakładająca wszystko. To niemożliwe, abstrakcyjne także.
I wiersz z filmu, austriackiego pisarza Petera Handke, który oddaje kolory dzieciństwa.
Kiedy dziecko było dzieckiem
chodziło kołysząc ramionami.
Chciało aby strumień był rzeką
rzeka potokiem
a ta kałuża morzem.
Kiedy dziecko było dzieckiem
nie wiedziało że jest dzieckiem.
Wszystko było pełne życia,
a samo życie jednością.
Kiedy dziecko było dzieckiem
nie miało opinii na żaden temat.
Nie miało nawyków.
Siadywało ze skrzyżowanymi nogami,
podrywało się do biegu,
miało piasek we włosach
i nie robiło min kiedy je fotografowano.
Kiedy dziecko było dzieckiem
był to czas tych pytań:
Dlaczego ja to ja, a dlaczego nie ty?
Dlaczego jestem tutaj, a dlaczego nie tam?
Kiedy rozpoczął się czas i gdzie kończy się przestrzeń?
Czy życie pod słońcem to tylko sen?
Czy to co widzę, słyszę i czuję
nie jest tylko iluzją świata przed światem?
Czy zło faktycznie istnieje,
i czy są ludzie naprawdę źli?
Jak to możliwe że ja, który jestem,
nie istniałem zanim zacząłem być
i że któregoś dnia
ten którym jestem
nie będzie tym którym jestem?
Kiedy dziecko było dzieckiem
dławiło się szpinakiem, groszkiem, puddingiem ryżowym
i gotowanym na parze kalafiorem.
Nie lubiło jeść niczego z powyższych
i nie tylko dlatego że musiało.
Kiedy dziecko było dzieckiem
raz obudziło się w obcym łóżku
a teraz robi to wciąż i wciąż.
Wielu ludzi wydawało się wtedy pięknymi
a teraz tylko paru, jeśli ma szczęście.
Miało dokładny obraz Raju
a teraz może tylko o nim myśleć.
Nie mogło pojąć nicości
a dziś wzdryga się na sam pomysł.
Kiedy dziecko było dzieckiem
bawiło się z entuzjazmem
a teraz
jest w równej mierze podekscytowane
ale tylko gdy dotyczy to
jego pracy.
Kiedy dziecko było dzieckiem
jagody wpadały w jego dłonie jak robią to tylko jagody
i dzieje się tak też i teraz.
Świeże orzechy pozostawiały cierpkość na języku
i dzieje się tak też i teraz.
Na każdym górskim szczycie tęskniło
za jeszcze wyższą górą.
A w każdym mieście wypełniała go tęsknota
za jeszcze większym miastem.
I jest tak i teraz.
Sięgało po wiśnie na szczycie drzewa
z dumą którą czuje do dnia dzisiejszego.
Było nieśmiałe przy obcych
i ciągle jest.
Czekało na pierwszy śnieg
i cały czas czeka w ten sposób.
Kiedy dziecko było dzieckiem
rzucało patykiem w drzewo jak lancą
a ono wciąż drży tam do dziś.